Witam wieczornie
Dziś tak jak wczoraj pięknie świeciło u mnie słońce, aż chce się biegać boso po trawie ;)
Pokażę wam co udało mi się upolować w sklepie ze starociami , który wypatrzył mój mąż i mnie tam zaprowadził, oto cudeńka
Trzy piękne miętowe kokilki szkoda ,że nie było więcej zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia ;) ,są cudne! niestety zdjęcia nie oddają ich prawdziwego uroku ,a na dodatek kosztowały grosze trochę się potargowałm , bo nie tylko one wpadły mi w oko ;)
Druga zdobycz , to piękny pojemnik z fioletowego szkła, niestety zdjęcie przekłamuje kolor , bo tu wygląda na bordo,bądź śliwkę ... pasuje mi jak ulał do pokoju ,który mam w fioletach :d i też to była miłość od pierwszego spojrzenia ... ;p
Wrócę do tego sklepu na pewno jeszcze nie raz , bo bardzo dużo tam pięknych rzeczy , a ostatnim razem nie miałam tyle czasu ,żeby wszystko dokładnie obejrzeć...
Wierzcie mi to był powrót do dawnych lat...tamtych lat...
Dużo rzeczy było tam ,które kiedyś miałam w posiadaniu , ale niestety wtedy ich nie doceniłam i spora część wylądowała na śmietniku ,a resztę po prostu rozdałam... cóż mówi się trudno ..."te se ne wrati" teraz jestem mądrzejsza , bo starsza...;) hihihi do wszystkiego się dochodzi z czasem....;)
pozdrawiam i życzę słonecznego weekendu
Ag
ps. odwiedzając Wasze blogi widzę tyle pięknych rzeczy , zdolone z Was Kobitki :*